sobota, 2 lipca 2011

Deszczowy dzień i zagubione przepisy / Rainy day and lost recipes



Cały dzień pada. I wieje. Pies zmókł na spacerze i przyniósł do domu krople deszczu, które osiadły na jego sierści. Ale lepszy spacer w deszczu niż brak spaceru. Dla psa. Dla mnie też.
Siedzę na miękkiej kanapie, piję moje ulubione mocne i gorące espresso i marzę, żeby wiatr przegonił chmury, a na niebie pojawiła się tęcza. Przywołuję wspomnienia ostatniej tęczy, która znienacka pojawiła się na niebie nad ogrodem. Zobaczę dziś taką?

Przeszukałam już szufldę w kuchni, biblioteczkę, szafkę nad kuchenką, szufladę biurka, stos papierów i gazet na stoliku... i nic. Znowu gdzieś zapodział się przepis, którego właśnie potrzebowałam. Tym razem było to kilka składników zapisanych w pośpiechu na kartce w linie z małego srebrnego notesu, ale często jest to wydruk z internetu albo kartka wyrwana z gazety. Postanowiłam więc zrobić z tym wszystkim porządek i stworzyć własną książkę kucharską ze wszystkimi moimi ulubionymi przepisami. Tak żeby w końcu były w jednym miejscu i zawsze pod ręką. Niezależenie, w którym miejscu na świecie będę. I żebym jeszcze mogła się nimi podzielić z innymi. Te wszystkie przepisy z notesów, notesików i zeszytów, a także zasłyszane od innych, wyuczone przez babcię, podebrane z zielonego notesu mamy, wyproszone od przyjaciół i znajomych i wszystkie inne, które postanowiłam wypróbować z lepszym lub gorszym skutkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz